Miłość...
Miłość-pojęcie względne...
Lekarstwo dla niewtajemniczonych
szaleńców.
Nic, poza chemią dla rozdartych serc.
Mała dawka nadziei, trucizna dla
optymistów, deska ratunku dla
straceńców.
Miłość-pojęcie względne...
A jednak wciąż popijam gorzkie
lekarstwo,
Łykam powoli sztuczne tabletki nadziei,
upijając do bólu chore serce... , błądzące
serce- niczyje...a jednak moje...tylko
moje!
autor
nika26
Dodano: 2004-10-09 16:32:43
Ten wiersz przeczytano 510 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.