Miłość
to mój pierwszy wiersz... bez dedykacji
Miłość, jeśli tylko istnieje,
jest jak powiew jesiennego wiatru
na scenie życiowego teatru...
Miłość jest jak aktor, co się śmieje...
Jak aktor, co widzi jak się chwiejesz,
pod wpływem miłosnego wiatru,
zmierzając na sztukę życiem zwaną do
teatru...
po drodze wciąż upadasz, a On się
śmieje...
Mimo upadków wstajesz, idziesz dalej...
juz krokiem pewniejszym, mocniejszym...
juz się nie boisz ciemności alej
W końcu dochodzisz do sceny; nie jesteś tam
pierwszy...
są tam już także autorzy innych wierszy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.