Może...
Wyglądam przez okno:
Liście z drzew spadają,
Nagie szkielety zostawiając...
Ludzie idąc w deszczu mokną...
Zaczynam o sensie życia rozmyślać.
Zadaję sobie pytanie: "czym jest
człowiek?"...
Wątpię, że odpowiedź na nie zna
ktokolwiek...
Nie da się tego zbadać...
Na co wogóle zdadzą się me rozmyślania?!
Czy uda mi się poznać sens życia?
Czy uda mi się poznać sens z bólu wycia?
Czy uda mi się poznać sens kochania...?
Naprawdę nie wiem... Któż to może
wiedzieć...
Będę żył dalej, zgłebiał ludzką postać
Potrafiącą znieść mękę i się z niej
pośmiać...
Postaram się czegoś o niej dowiedzieć...
Pragnę móc powiedzieć kiedyś:
"Nic co ludzkie nie jest mi obce"
Pragnę z mych wierszy ułożyć kopce,
Które by ktoś wspomniał kiedyś...
I powiedział-tak jak stoi-:
"Był on człowiekiem zacnym, zawsze
roześmianym,
przez niektórych lubianym, a nawet
kochanym...
Gdy czytam jego wiersze me serce się
goi,
Gdy staram się je zrozumieć
strach mnie obejmuje...
Staram się zgłębić co ten człowiek
czuje;
O czym też mógł myśleć
Gdy je wszystkie tworzył?!
Może o ukochanej kobiecie-
-Jego najśliczniejszym kwiecie...
Może je we śnie ułożył?!
Może o niczym nie myślał?-
-Czasem myślenie boli...
Może myśl pewna wpadła mu do głowy w
trakcie, gdy się golił?-
-Porwał ze stołu kartkę, pióro i myśli swe
spisał...
Może... tylko śmierć jest pewna...
Śmierć w jego oczach była kochana,
Śliczna jak ta malowana lala...
Śmierć była dla niego jak królewna..."
Gdy ktoś zacznie o mnie myśleć w taki
sposób,
O mnie mówić, o mnie rozważać,
Moje wiersze czytać, moją duszę zgłebiać
Poczuję się nieco wyższy od pozostałych
osób...
Lecz mam nadzieję,
to mnie nie zmieni,
że doda jedynie życiu memu trochę
czerwieni...
Lecz gdy oszaleję
Proszę Was...
Powiedzcie mi:
"odbija Ci,
na Ciebie już czas..."
A posłucham Was
i umrę z czystym sumieniem,
zgodnie z moim przeznaczeniem,
bo nadszedł już mój czas...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.