MIŁOŚĆ Z DREWNA
Wyrzeźbiłem postać z drewna
Ustawiłem w swym ogrodzie
Ręce gładkie mina gniewna
Teraz patrzę na nią co dzień.
Ogród ładny krzewy kwiaty
W centrum sączy się fontanna
Ptaki kąpią się na raty
Z boku patrzy z drewna panna.
Rzeźba jedna trochę mało
Więc się wziąłem za robotę
Spod narzędzi wyszło "ciało"
Ustawiłem "Go" w sobotę.
I tak stali przy fontannie
Na odbicia patrząc w wodzie
Smutno jemu smutno pannie
Chcą stać razem w tym ogrodzie.
Rano w okno znów spojrzałem
Zobaczyłem ich w oddali
I z wrażenia oniemiałem
Bo za ręce się trzymali.
NAP. LECH KAMINSKI
Komentarze (23)
Witaj Leszku.No znowu jestem pod wrazeniem.Piekny
wiersz wyrzezbiles:-).Bardzo mi sie ppodoba.Pozdrawiam
cieplutko.
Witaj Leszku.No znowu jestem pod wrazeniem.Piekny
wiersz wyrzezbiles:-).Bardzo mi sie ppodoba.Pozdrawiam
cieplutko.
nawet w drewnie jest dusza
nawet w drewnie jest dusza
:-) ale ładnie :-) przyjemna w odbiorze, zgrabnie
napisana, romantyczna historia :-)
Miłość wszystko zwycięży, pozdrawiam:)
Wszystko pięknie, niech miłość dojrzewa,
oby tylko korniki się nie wdarły ;)
Ładnie, rytmicznie. Zamiast
"On i Ona są w oddali" przeczytało mi się
"Zobaczyłem ich w oddali". Miłego dnia.