Miłość na miarę
W skrojonej na miarę
Muzyce tęsknoty
Stanąłem w przedsionku zauroczenia
W oczekiwaniu na Ciebie
Czekałem
Przechodząc wszystkie cztery pory roku
Zieloną wiosnę pachnącą bzem
Poziomkowe lato pozłacane słońcem
Pstrokatą jesień barwioną melancholią
Śnieżną zimę szczypiącą mrozem w
policzki
Wiele nocy nieprzespanych
Przy akompaniamencie księżyca
Wiele dni niezapamiętanych
Z opętania umysłu
Wiele razy świerszcz cykał
W trawie skulony do mnie
Wiele razy sowy głowy przekręcały
Dziwiąc się memu szaleństwu
Moje róże dla Ciebie uwiędły
I ja zapewne nie jestem już tym
Kim mógłbym być
I Ty zapewne nie jesteś już tym
Bezsennym marzeniem
Lecz gdy otworzysz mi drzwi
Pomiędzy naszymi spojrzeniami
Przeskoczy iskra
Pomiędzy naszymi dotykami
Wybuchnie gejzer
Będziemy ubrani
W uszytą na miarę
Z nici namiętności
Suknię jedności
Nasze tęsknoty połączą się
Komentarze (1)
obrazowy wiesz,wiele w nim ciepła i tęsknoty,podoba mi
się