Miłość transcendentalna
Woale chmur falują w rytm złotych szpilek
Wenus z Milo.
Promienne refleksy krążą i rzeźbią cały
czas miłość.
Ożywiają materię snów, więc tańczę w
oddechu świata.
Mój twórca jak z Rodos pieści, poezję w
warkocz mi wplata.
Porywasz więc moje dłonie w wir kosmicznej
galaktyki.
Jakby bogowie z historii nadludzkie moce
wszczepili.
Zobacz jakie mam już skrzydła, wyrosły mi
tak z Twoich rąk.
Niewidzialna jest to siła, przenosi do
magicznych łąk.
Otwieram oczy jak posąg w kokonie wspomnień
zastygła.
Jesteś już tu mój kochany? Czy kawa moja
wystygła?
Tak długo spałam tej nocy, a kwiaty kwitły
na niebie.
Cały czas byłeś tam ze mną, zrywałeś dla
mnie marzenie.
Komentarze (35)
Cudna puenta!
Bardzo mi się podoba wiersz, pozdrawiam :)
He he no bo to promienne szpilki, a poza tym tu czas i
przestrzeń nie istnieje ;) Pozdrawiam Cię Szary :)
Wenus w szpilkach wzbudziła mój uśmiech i trochę
zaburzyła obraz który miał się wybić na pierwszy plan
, więc musiałem przeczytać raz jeszcze, jestem na tak,
no może po za tą Wenus w szpilkach ;)
:) Pozdrawiam serdecznie @Krystek.
Po takim śnie dzień będzie wspaniały, miłością
wypełniony. Pozdrawiam serdecznie:)