Miłość znad morza
kresowi
piszę do ciebie list
miłością przesiąknięty
tusz z żyły wyciągam
żyletką starannie stawiam litery
ja i ty za rękę
spacerowaliśmy wzdłuż morza
w dzień ten deszczowy i smętny
lecz to nie była pora
to nie była dobra chwila
by ruszyć z tobą w drogę
w ta drogę prawdziwa i jedną
nie byłam jeszcze gotowa
jeszcze trzymam w dłoni
twój kościsty chłód
wypisuję wspomnienia znad morza
pisze tępiącym się ostrzem prośbę o
powrót
słona woda popijam
tabletki na przyszłość
czekam, aż przereinkarnuję się w ciebie
w noc ciemną i zimną
dziś ślę list na adres odległy
kilka kartek zakrwawionych
a w nich zawinięta prawdziwa
miłość do Śmierci –
nieskończona… jedyna
22.07.2005r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.