Z miłości nie wolno żartować
Dzień się zaczynał poziomkowo,
słodyczą pachniał każdy ranek,
na stole świeża kromka chleba
posmarowana ich kochaniem.
Nagle jak grom z jasnego nieba
strzałą amora znów trafiony,
znudzony ciągłą tą sielanką,
poszukał sobie nowej żony.
I nie pomogły żadne prośby
płacz dzieci stał się obojętny,
bo niewzruszony sobie odszedł,
rodzina stała się natrętem.
Minęło może kilka latek,
ni stąd ni zowąd, choć się starał,
to jego szczęście zezowate
znalazło inny piękny pałac.
Bo jakoś dziwnie tak się dzieje,
że gdy z miłości zażartujesz,
ona też z ciebie się zaśmieje,
potem odejdzie patrząc dumnie.
Komentarze (30)
Historia - tak jakby - znajoma ;(
Miłość traktować na poważnie!
Piękne przesłanie!
Tak! Piosenka może być świetna!!!
Pozdrawiam serdecznie:)
To prawda, piękny!
Pozdrawiam serdecznie:)
Przepiękny..Pozdrawiam :)
Bardzo dobry, refleksyjny wiersz.
Podoba mi się. Pozdrawiam.
Krzysztof,chciałabym uslyszeć ten tekst zagrany na
gitarze i zaśpiewany.Uwielbiam gitarę i zawsze
chciałam się nauczyć grać.Nie udało mi się znaleźć
czasu, choć trochę w życiu śpiewałam.Cieszę się, że
coś znalazłeś dla siebie u mnie.Pozdrawiam.
Nasiedziałem się u Ciebie:) Sam tekst zatrzymał na
długo, potem wyjść miałem, ale jakoś tak samo
wyszło... Zostałem z gitarą na kolanach na dłużej.
Napisałaś fantastyczny tekst który po prostu jest
stworzony do śpiewania:)
Pozdrawiam
K.
To prawda, tak się dzieje. Bardzo trafnie opisałąs
magdo. Gdy ktoś miłość zabija to i pali wszystkie
mosty za sobą. Czasem nie ma już powrotu. :)+
Nie ma większej zbrodni, niż zabic miłośc...
Druzgocząca, choc często spotykana sytuacja.
Pozdrawiam!
smutna sytuacja, dla wszystkich straszna...
madziu świetny przekaz, też tak uważam:) Bardzo mi
przypadł do gustu, dziękuję z uśmiechem zrozumienia-:)
emcio ujął to idealnie.Pozdrawiam
Prawda, prawda, prawda:)
kiedy zawsze ktoś odchodzi
miłość nie lubi samotności
i zaraz szukać znów zaczyna
nowego obiektu porządania...
chociaż miała już nauczkę
i bardzo boi się znów rozstania
Pozdrawiam serdecznie
Cudowne pierwsze strofy, pełne ciepła i miłości...a
potem rzeczywiście grom i refleksja. Dobry wiersz,
Magdo. Pozdrawiam.