Mimośród
/wstrząśnięty? nie! zmieszany/
pytasz, czy wciąż wierzę
na pewno wiruję
obiegam elipsą
wiekuistą światłość
czasem się przybliżam
czasem znów oddalam
do tego nudności
wytrwać nie jest łatwo
zakrzywiam orbitę
kolejnym obrotem
blask wiecznego życia
skwierczy w receptorach
co się ze mną stanie
kiedy zgaśnie słońce
zasysając resztki
materii do środka
zanim gwiazda spłonie
razem z nią zatańczę
zachowam rezerwę
godną ekscentryka
chciałbym poznać prawdę
lecz bardzo się boję
z każdym okrążeniem
trudniej z ryz nie wypaść
Komentarze (4)
Jeśli nabierze się dobrego rozpędu to być może siła
odśrodkowa wyrzuci na zewnątrz , więc myślę, że trzeba
troszkę zwolnić nabrać pewności siebie i wraz z
głębszym oddechem dać sie ponieść chociażby
marzeniom...przecież gdzieś musi być dla nas jakieś
miejsce do którego podążamy...
świetnie napisane...a zwłaszcza puenta
...trzymaj się chłopie mocno ,żebyś mimo wszystko nie
wypadł bo życie jest krótkie a wieczność czeka...
Konsekwentnie prowadzisz myśli. Chwytaj chwile "zanim
gwiazda spłonie".