Minestra alla polacca*
piąta dwadzieścia rano
słońce z ironią cedzi ultrafiolet
przez szpary w zębach listew (ż)aluzji
cieńszych od błon pęcherza
trzeba mu ulżyć - wstanę
radio na noc włączone
zapowiada upały
taka pogoda nie jest zbyt dobra
dla zbieraczy odcinków rent w serialu
”żet – z życiem przeminęło”
powoli dochodzę do siebie
po nocy bez snu zjem na czczo
garść owoców z nadzieją
że bez chemii
podstawowy posiłek
eintopf z warzyw - na później
jeszcze zdążę być może
gdy przejdę się po ludziach dobrej woli
mają wiele niepotrzebnych im odpadków
dadzą – bo na wszelki wypadek
nie zaszkodzi spełnić dobry uczynek
2008
*włoski – zupa po polsku
Komentarze (16)
Dobry wiersz,samo życie,rzec można.
Dobrej nocy życzę:)