Młodociani przestępcy
Dla mych dawnych znajomych, którzy byli mi bliscy... Ale już ni są...
Alkohol, fajki, baka.
Czy ich przyszłość będzie taka?!
Kradzieże, narkotyki, na telefon
dziewczynki.
Co na to ich rodzinki?!
Przemyty, pistolety i noże.
Czy ktoś im pomoże?!
Potpalenia, wymuszenia,haracze.
Beszczelni z nich już partacze!
No i w końcu pierwsze zabójstwa...
Przecież z nich są wielkie bóstwa.
Należy ich czcić, szanować i ubóstwiać.
Aż przyjdzie ten dzień, gdy trafią do
paki.
Trafią tam na lat kilkanaście...
No właśnie...
Skończą się te piękne dla nich baśnie.
Alkohol, fajki, baka.
Do tego doprowadzą i ich przyszłość będzie
taka!!!!
A wystarczyło tylko pięć miesięcy... A ja swych przyjaciół nie poznaje... To przykre widząc jak oni się staczają na dno moralnego świata...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.