MOCZAR...
świtem opadły mgły na moczarze
z błędnych ogników powstały twarze
lico dziewczyny pięknej urody
moczar oniemiał gdy wyszła z wody
śpiewem tak cichym duchy wzruszyła
krąg zaczął czynić by znów ożyła
mgły ją osnuły w błędne ogniki
wiatr w ciało wdmuchnął słońca promyki
gdy otworzyła oczy prześliczne
krąg właśnie kończył szepty magiczne
ujrzał to chłopak jak Ona młody
skoczył ratować pannę z tej wody
lecz to warunek był duchów nocy
że wezmą tego co za nią skoczy
panna dziś żyje słońca promykiem
chłopak w moczarze błędnym ognikiem...
...zanim więc skoczysz oczarowany patrz byś przez moczar nie był złapany...uroda złudną bywa nagrodą zajrzyj do duszy a będziesz sobą...
Komentarze (1)
dobrze wiersz napisany z myślą przewodnią. Tak trzymaj
Sfinxsie!