Modlitwa...?
I po cóż mam się modlić?
Bo choćbym to robiła najpiękniej,
przecież to słowa tylko -
czy któreś z nich nieb siódmych
dosięgnie?
Po co klepać pacierze,
które ktoś inny wkłada mi w usta -
na pamięć je umiem, lecz
brzmią jak kołatka, gdy wewnątrz pustka.
Po co mam prosić o coś,
czego spełnienia mogę żałować?
On lepiej ode mnie wie,
co dla mnie dobre, więc... na cóż słowa?
Spakuję je w milczenie,
w węzeł zawiążę myśli gonitwę.
I sprawię miłością, by
moje życie się stało modlitwą…
Komentarze (21)
Rozmowa, myśli też są formą modlitwy.Ważne, by płynęła
z głębi serca, bo jakiż sens mają odklepywane na
pamięc pacierze? Niesamowita puenta wiersza - by całym
swoim życiem wymodlić szczęście.
Jednak "proście, a będzie wam dane" I tu też coś o
samospełniających się przepowiedniach. O zyczeniach
wypowaiadanych nie- i w- porę. Zatem- chciejmy,
mądrze, i- dopomagajmy do urzeczuwistnienia się
naszych próśb i oczekiwań. A wiersz? Dobry w formie, z
treścią mniej się zgadzam.
choć nie wątpię w cud słownej modlitwy to muszę się
zgodzić z autorką co do słów;I sprawię miłością, by
moje życie się stało modlitwą…''mocna myśl,
wiersz przejrzysty jak kryształowa woda,piękny!
Pytania , ktore stawia podmiot liryczny tego wiersza
są trudne, niech każdy w głębi serca szuka sam na nie
odpowiedzi...Myślę, że to kwestia wiary...
Sila "modlitwy " jest wielka- a to jak sie
modlisz zalezy od potrzeb Twojej duszy.
Taka alienacja, moim skromnym zdaniem nie jest
własciwą stroną własnego życia.
To prowadzi do ciezkich depresji.Wiem coś na ten
temat.Wiersz otwarty i szczery w treści