Modlitwa - Monolog drugi
Dałeś mi czas do przemyśleń
Nad przeszłych wydarzeń sensem
Rozdarłem na sercu bliznę
Znów pytam po co tu jestem
Co roku niosę z Tobą krzyż
Ze swoim nie daję rady
Proszę pomóż mi chociaż dziś
Brakuje we mnie odwagi
Odwróciłeś się plecami
„Wasze życie i wasz ogień
Sami mierzcie się z falami
Każdy sam dla siebie Bogiem"
Klęczę przed twoim obliczem
Nadal z wiarą w drobne cuda
Lecz wiatr włada naszym życiem
Ty masz z tego niezły ubaw...
autor
Grabarz91
Dodano: 2011-04-26 00:02:34
Ten wiersz przeczytano 531 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Każdy ma prawo wyboru i wolną wolę może mieć własną
modlitwe albo wyuczoną ale każda niesie ze sobą krzyz
jeżeli nie swój to innych ale jeżeli swój przygniata
to najlepiej dźwigać go we własnym domu Jedni
dźwigają krzyże zbawienia inni wbijają dostaną
miłosierdzie Warto rozmyślać o życiu i tym co nas
czeka potem
własne modlitwy mają swój wymiar niepowtarzalny ta
treść jest takim odzwierciedleniem
p o z d r a w i a m
p o z d r a w i a m
Ciekawe :) Fajnie napisany...
Czyta się płynnie .
też mnie zastanowił ostatni wers..
Witaj,,zamyśliłam się,,każdy niesie swoje
brzemie,każdy wierzy ,tylko ostatni wers mnie
zastanawia,ale to już autor wie,,pozdrawiam++++