Modlitwa ratownika
Janowi Pawłowi II poświęcam...
Starłem się z potęgą Śmierci,
o momencik życia dziecka,
by przez chwilkę jedną jeszcze
móc posłuchać, jak się śmieje...
Nie dałem odejść do Ciebie,
choć tak bardzo chciałeś pewnie,
móc położyć główkę jego
na kolanach swoich w Niebie...
Może też się trochę gniewasz
na mnie, tak małego duchem,
lecz ja błagam Ciebie, Boże,
choć to wbrew Twej woli chyba,
pozwol mi, bym świat mógł zmieniać.
Daj ratować innych ludzi,
ktorym powiesz wnet: wystarczy...
A gdy po mnie poślesz wreszcie,
niech nie słyszę z ust Twych wtedy:
" Precz idz sprzed mych oczu zaraz,
Ja nie wpuszczę cię do Nieba..."
Komentarze (2)
Bardzo poruszający wiersz,dobra treść i szkielet
wiersza.Rymy też mi się podobają,doskonała
rytmika.Brawo!!!
Bardzo poruszający wiersz plus za treść i
szkielet.Rymy też mi sie podobają,doskonała
rytmika.Brawo!!!