a mogliśmy mała...
A mogliśmy spotkać się
w inny czas,
wyszeptać słowa
przy innym drzewie,
i ręce mogliśmy
ot tak bezwiednie
schować w swym wstydzie
miast wyciągać do siebie.
Minąć się można było
bez wzruszeń,
bez żalu za uniesieniem
przekwitłym
przejść obojętnie
kneblując serce
być własnym cieniem
w lustrze odbitym.
Powiedzieć starczyło
słowo za dużo
inaczej spojrzeć,
myśleć inaczej,
uciec przed sobą w odległa krainę
fałszywych oczu
i błędnych znaczeń.
Tak,
tylko tyle,
lecz dla nas za wiele,
nie umieliśmy
poskromić wzroku
myśli odkryte wieczór połączył
naiwne psiaki w miłosnym amoku...
dojrzeliśmy.
Komentarze (18)
Jacku,zacwyciles mnie kolejny raz,jak ci sie udaje
isiagnac taka klase...doprawdy kunszt w doborze
slow...delikatnie,roztropnie i dojrzale...
Miłość da się zobrazować na tyle sposobów , ilu jest
zakochanych - ile w tym przeznaczenia a ile przypadku?
dla mnie świetnie ! aż chwycilo za serce..takie
prawdziwe...+