a mogliśmy mała...
A mogliśmy spotkać się
w inny czas,
wyszeptać słowa
przy innym drzewie,
i ręce mogliśmy
ot tak bezwiednie
schować w swym wstydzie
miast wyciągać do siebie.
Minąć się można było
bez wzruszeń,
bez żalu za uniesieniem
przekwitłym
przejść obojętnie
kneblując serce
być własnym cieniem
w lustrze odbitym.
Powiedzieć starczyło
słowo za dużo
inaczej spojrzeć,
myśleć inaczej,
uciec przed sobą w odległa krainę
fałszywych oczu
i błędnych znaczeń.
Tak,
tylko tyle,
lecz dla nas za wiele,
nie umieliśmy
poskromić wzroku
myśli odkryte wieczór połączył
naiwne psiaki w miłosnym amoku...
dojrzeliśmy.
Komentarze (18)
Byle co rozwiewa mgłę miłości, raz będą to dąsy, innym
razem złości.
Ja też dojrzałam... szkoda, że on nie.
Ładny wiersz.
Pięknie nic dodać nic ująć,braw@ pozdrawiam
do prawdy trzeba dojrzeć to znaczy odczuwanie
zamieniono w ostrożne kroki wtedy nastąpiła
spontanicznie Wiersz zjawiskowy bo w naturalny sposób
ciepły otworzył piękno +
świetny wiersz ..a wystarczyło tylko chcieć i
powiedzieć..tak
Bardzo ladny wiersz , osobliwe metafory . Pieknie
napisales o swojej milosci . Serdecznie pozdrawiam !
Super wiersz...przypadek czy przeznaczenie ale
najwazniejsze zeby bylo spelnienie...czyta sie z
przyjemnoscia ...
No bo jak człek dojrzeje to ... . Daję plusa :)
miłość-- ile o niej i jak można pisać - świetny wiersz
-pozdrawiam
ciekawie, obrazowo, w fajnej formie - dla mnie super
Po prostu Wiersz.Pozdrawiam
Piszesz obrazami, a te psiaki to ukoronowanie. Podoba
mi się.
a mnie rytmiczniej się wydaje: starczyło
powiedzieć... jakoś tak:)...wiersz świetny:)
dobra pointa. pozdrawiam ciepło :)
Czasami jedna mała czarna myśl
jest sufitem w świecie wyobraźni,
szczeka na ciszę i letnią zieleń;
transponuje się na różne płaszczyzny,
na powieki nawet gdy są zamknięte.
Nie powie nic, ale chce zgasić światło.
Selecty fromy uniony i inserty to
labirynty pytań i zbędnych odpowiedzi.
Zdaje się, ubisz procesy i kije co nie mają końca,
czasem sprawiają wrażenie nieskończoności,
niczym bezkofeinowa mała czarna.
A w uśmiechach i podskokach każda mała
macha rączką w dorosłość.
Czarnoksiężnika i wiedźmy,
maleńka jest sobie wierna,
kocha tych, którzy są dziećmi.