Mój bunt
miasteczko moje a w nim najpiekniejsze me sny......
Chcialam milości dostałam nienawiść
pragnęlam sprawiedliwości otrzymalam
nieuczciwosc
żądałam beiznteresowności dali mi
obojętność
wyśmiali szyderczo jak morderce
kopali jak złoczynce zlapanego na gorącym
uczynku
wyklnęli jak pijaka któ0ry stoczył sie już
na dno
i pytam: warto bylo?
jesli świat nie jest tylko martwym zlepkiem
materii
jeśli czlowiek nie jest tylko szkieletem
wlasnego cienia
i jesli serce nie jest pustym organem
pustych uczuć
to powiem:warto!!!!!!!!!!!!
to wiersz o tym co mnie spotkalo kiedy zaczelam byc "inna" w moim miasteczku
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.