Mój kochany
Dramat, moje życie dramat ... a u Was na pewno da się dostrzec także coś przykrego lecz nie ważne to jest to.
Boże mój kochany, jedyny, prawdziwy
Daj mi, choć trochę siły o mój
sprawiedliwy
Stań przy mnie tak blisko bym czuł
na ramieniu Twą dłoń teraz tu
Spraw bym się nie bał, nie błądził
bym już nie ranił, nie sądził
żył zgodnie z prawem Twoim
a nie zgodnie z widzimisię moim
Wlej we mnie Ducha i załóż mi krzyż
jestem już gotów w tę drogę iść
dźwignę, upadnę. poleżę i wstanę
z głowy krew leci cierniami przybranej
lekko się sączy mój pot i łza
podchodzi kobieta blond-piękna
ociera mi szalem zmęczone lico
a ja krzyż rzucam i idę z dziewicą
na dno mych uczuć wspaniałych
w otchłań nastrojów i stanów bezmiary
cieszę się chwilę, lecz potem cierpię
katuszy doznaję i nie jest już pięknie
dziewica - diabeł, Rokita, Lucyfer
podła skusiła mnie swym przepychem
pięknem zewnętrznym zwabiła okrutnie
sznur musi przerwać się tuż przed
południem
muszę uwolnić, choć ducha swojego
z tego padołu, marazmu podłego
pętlę zdjąć z szyi i wzlecieć na górę
zakończyć wreszcie tę życia turę
Mrs A. jest coś dziwnie podejżliwa, ale radośnie spokojna.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.