Mój ląd
Wiersz poświęcony komuś... kto nie zachował sie tak jak postać w wierszu... wręcz odwrotnie... pozostawił mnie samą... z moimi problemami...
Płynę... po morzu problemów...
Płynę na małej... drewnianej łódeczce...
Wktórej woda sięga mi do kostek...
W miarę gdy oddalam się od brzegu...
Wody w niej przybywa...
...
Gdzie ten ląd... z którego wypłynęłam...
...
Gdzie ląd do którego zmierzam...
...
Nic nie widzę... tylko mgłę...
Coraz bardziej zanurzam się...
...
Tafla wody nad moją głową...
Topię się w morzu moich problemów...
... Wody ciągle przybywa...
...
Nagle coś ciągnie mnie ku górze...
Widzę czyjąś dłoń...
Wynurzam się...
Ocieram twarz... i widzę Ciebie...
Jesteś na lądzie...
A obok Ciebie ja...
Nie było tu wcześniej tego lądu...
To ty stałeś się moim lądem...
Moją przystanią...
Tak bardzo potrzebowałam pomocy... Przykro, że Ty tego nie rozumiałeś... ;((
Komentarze (2)
Dobry wiersz. A co do pomocnej dłoni , to często
wyciągną ją do ciebie osoby, po których się wcale tego
nie spodziewasz. A ci , od których oczekujesz pomocy
odwrócą od ciebie głowę. Tak to w życiu bywa. Dlatego
sama podawaj pomocną dłoń wszystkim , którzy toną...
Piszesz bardzo ładne wiersze, czuć w tobie wrażliwość.
Czekam na dalsze
Kazdy z nas szuka ladu po ktorym moze twardo stąpac...
Twoj wiersz jest bardzo elastyczny, poniewaz kazdy
czlowiek przechodzi w swoim zyciu chwile ciezkie
szukajac pomocy i "pomocnej dloni"... bardzo ładnie