Mój mały masochizm
Kocham Cię najdroższa
Twój oddech w słuchawkach
Twe nocne mruczenie
To promyki światła
Jestem za daleko
Chociaż jestem obok
Żeby wylać mleko
Ze śmietany obłok
Nie zasłoni słońca
Nie zdołuje dnia
Ta miłość gorąca
Co urosła w nas
Parzy mnie bez przerwy
Jestem masochistą
Chociaż wiem, że parzy
Jednak chcę być blisko
Chcę czuć już Twój zapach
Brzucha falowanie
Każde bicie serca
Jak nowe wyzwanie
Śpijmy teraz słodko
Aż Twój głos mnie zbudzi
A teraz szum skype’a
Do snu mnie utuli
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.