Mój nieznajomy
Nie jest to typowy wiersz jeżeli można w ogóle go tak określić. Może to poprostu marzenie większości z nas...
Zamyślona tak głęboko jak na dnie moneta
Próbuje wciąż przypomnieć sobie smak jego
ust
Oddycham wciąż słodkim zapachem perfum
którymi skropił czarną koszulę
Przypominam sobie blask który bił od niego
oślepiając proste oczy
Powtarzam w myślach każde słowo jakie
wypowiedział
Myślę tylko o nim o niczym innym
Skupienie odchodzi daleko gdy znów
przywołuję jego obraz
To stało się tak nagle i nieświadomie
Zakochana od pierwszego wejrzenia w kimś
kogo nie znam
A mimo to rozumiał moje posunięcia ku jego
osobie
Odwzajemniał każdy gest
Nie wahał się przed niczym
A ja niepewna czy dobrze robię poszłam na
całość
Rozstaliśmy się po krótkiej chwili a
pożegnał mnie
Namiętnym pocałunkiem którego nigdy nie
zapomnę
Nie można go określić jednym słowem
Pół anioł pół szatan weń wcielony
Przystojny czuły i uroczy
Przy tym wrażliwy delikatny i
spontaniczny
Mieszanka idealna bohatera ze snów
Nawet nie wiem jak miał na imię
Pozostawił mi tylko nadzieję i miłe
wspomnienia
Taki był mój nieznajomy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.