Mój pierwszy raz
Była noc...
gwieździsta, księżyc kilka dni po pełni
wiatr lekko muskał nasze twarze
siedzieliśmy wpatrzeni w wodę
chłodny piasek okalał nasze dłonie
trzymałeś moją dłoń w swojej
drugą ochraniałeś przed chłodem
siedzieliśmy długo w milczeniu
złapałeś mnie mocno i na rękach
uniosłeś w przestworza
dotknęliśmy lodowadej wody
naszymi ciałami
pocałunkami mnie obdarzałeś
Twoje ręcę gorącem paliły
moje zziębnięte ciało
poczułam Twoje dłonie
zdejmujące mi odzienie
wiatr zawył fale się wzburzyły
staliśmy tak wpatrzeni
w swoje oczy i twarze
wiatr rozwiewał nasze włosy
nagie ciała drżały
znów mnie porwałeś w pocałunkach
wynurzyłeś z wody
dolikatnie układając mnie na piasku
moje usta fioletowe z zimna
całowały Twoje ciało
bałam się nawet przy Tobie
bałam się lecz zaprzeczałam
tuliłam Cię mocno całując soczyscie
świat wirował w około
gwiazdy patrzyły na nas z oddali
leżąc mówiłam Ci: dziękuje
całowałeś mnie na dobranoc
leżać na tej plaży przed świtem
tak nas zastał poranek
kilka promieni słonecznych
5 - 6 kwietnia 2007 ..... eS ..... milion stron nawzajem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.