Mój Wielki Piątek
Ten wiersz był tutaj dwa lata temu, ale dokonałam bardzo zasadniczych poprawek i doszłam do wniosku, że pokażę ponownie.
W moim domu w piątek nikt nie jadł
mięsa,
ale Słońce świeciło. Krzyż był znany,
lecz tylko podtrzymywałam. Nie niosłam.
Dziś, w piątek bolą ręce, przeszkadzają
gwoździe,
choć nie mam dziurawych dłoni i biegnę,
zawsze w zielone.
Dałam Słońcu wianki ze stokrotek,
kołysanki,
rozpięte bluzki, pierwsze buty na
obcasach
i wiersze. I wiersze.
Oglądam się... Słońce w drzwiach,
przybiegło z uczelni. Śmieje się
'mamo, ubieraj kurtkę, pojedziemy na
shopping -
zaliczyłam!'
Oglądam się... Poszła sobie.
Słyszysz Panie? W piątek zgasło Słońce!
Czujesz? Teraz,
z krzyża Cię zdejmuję.
Komentarze (27)
Poruszający przekaz, tak jak wszystkie Twoje wiersze o
Słońcu, które zgasło.
Zdrowych i Pogodnych Świąt Wielkanocnych.
Dobry, poruszający wiersz.
Pozdrawiam.
bardzo osobisty wiersz, niezwykle poruszający, jak
każdy o Słońcu. Przytulam Cię myślą i życzę Ciepłych,
zdrowych Świąt!
Tej tragedii nie zapomnisz do końca życia i być może
nie jeden raz poprawisz jeszcze Halino ten wiersz...
Pozdrawiam.
Zaintrygowałaś mnie Cii-szo, to bardzo ciekawy i
nietuzinkowy wiersz. Styl mi się podoba i bogate
wersy. + i Wesołych Świąt.
I dziękuję z całego serca, za słowo pod tekstem i
czytanie.
Jeszcze mam poważne problemy, z koncentracją.
Przepraszam, wkleiłam nie do końca tę wersję co
należy. Teraz jest ostatnia, na dzień dzisiejszy.
Dobrego wieczoru:)
Jeśli dobrze rozumiem, przeżyłaś Cii-szo wielki
dramat. Współczuję.
Pozdrawiam serdecznie.
Pani Halinko pogodnych Świąt Wielkanocnych
Smutny, dramatyczny wiersz o Wielkim Piątku,
który na zawsze pozostanie w Twojej pamięci.
Pozdrawiam. Wesołych Świąt:))
Ps. Ja w Wielką Sobotę chowałem swego ojca...
Dobrze @ci_szo, że zamieściłaś ponownie po korektach.
To bardzo poruszający wiersz. Pozdrawiam serdecznie.
Ciężko żyć po takim dramacie.