Mój żywy przekaz
"Mój żywy przekaz".
27.08.2015r. czwartek 13:53:00
Mój żywy przekaz
Jest przeznaczony dla ludzi dorosłych,
Ale to wcale nie znaczy,
Że dzieci nie mogą tutaj zajrzeć
Wszakże patrzę przez obnażone okno,
Ale nie znaczy, że rentgenuję,
Że z ubrań obnażam
I robię sobie tanią podnietę.
Widzę to, co widzę,
Jednak szkoda, że to, co widzę nie jest dla
mnie,
Szkoda, że tym wszystkim się nie nasycę,
Szkoda, że tylko wspominam tę kobietę,
Która jest tak silnie związana z
Politechniką śląską.
Mój żywy przekaz
Będzie jeszcze aktualny jutro,
Może kupię Ci furo.
Może dla wyższych przeżyć,
Będę świat krokami mierzyć.
Może jeszcze coś w mej głowie przemyka,
Co zostało pozostawione na grzbiecie
jeżyka.
Mój żywy przekaz do was woła
Bo niebawem zacznie się szkoła,
Także ta w tv,
Ciekawe, co tam bohaterom przydarzy,
Ja wiem tylko to, co mi się marzy.
Mój żywy przekaz
Został umieszczony na murze,
Mam ręce wzniesione ku górze
I już słyszę cześć,
Co byś chciał zjeść,
A przecież przyjemnie ciepło dzisiaj,
Więc bardziej niż jeść chcę przemierzać
kraj.
Mój żywy przekaz
Ściąga palto
A moje auto
I mój prywatny kierowca
Porusza się z prędkością odrzutowca.
Tak, tak, tak mocno odrzucło,
Gdy się do dechy gaz wcisnęło.
Mój żywy przekaz
Jest jak nitro,
Jest jak jutro,
Jest jak nero,
Coś mnie rozbiero.
Oj ma gwaro
Znów się wkradłaś
I sobie prywatne wersy ukradłaś.
Mój żywy przekaz
Jest już powoli zmęczony,
Bo z pobliskich zarośli
Jacyś mało życzliwcy nagle wyrośli.
Leśnik przyniósł strzelbę,
Już mierzył typom w gębę,
Gdy nagle jeden z nich padł jak długi,
A drugi
Poszedł w jego ślady
I zaczęło się błaganie
O życia darowanie.
Już myślałem sobie, że pójdę dale
prosto,
Gdy znów coś z drzew wylazło.
Jednak co to było nie wiem,
Dlatego tego wam nie powiem.
Mój żywy przekaz
Sam już nie wie, czego ja chcę,
Nie wie tego, co ja chcę
Wam przekazać,
Dlatego by sens rozmazać
Dopisuję kolejne wersy ,
Bo nie tylko dzieci i starcy noszą
pampersy.
Mój żywy przekaz stanął zadyszany,
Bo tekst, który jeszcze nie jest
zapisany
Może zrobić psikusa
I zniknąć jak zimą grusza.
Jestem już blisko, jestem już w domu,
Gdzie niedawno byłem nie powiem nikomu.
A to dlatego, że z trudem wlokę
Naftową lampkę
Przez pola, przez łąki,
Gdzie swe królestwo mają olbrzymie
pająki.
Mój żywy przekaz
Tuli chłodem,
Sam jest głodem
I nie dowartościowaniem,
Bo w ciszy, gdy słychać czyjeś cykania
Nie ma czasu do dalszego czekania.
A uśpione zmysły
Jak mydlana bańka prysły
I pozostały na nosie,
Umorusanych w bigosie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.