Moja Lilijo!
Lilija !- wystawała ci tylko głowa i
szyja.
Ja widziałem tylko twoje kwiecie.
Nie widziałem co niżej cię gniecie.
Moja, Lilijo!
Widziałem Cię słodko tańczącą
na falach, jak rusałka płynącą.
Moja, Lilijo!
Na brzegu stałem,
usta rozchylałem,
smak twoich ust czułem,
smakować nie śmiałem.
Tak Ciebie uwielbiałem.
Moja, Lilijo!
Jednego nie przewidziałem,
że przyjdzie prostak i cham,
pokaże co to jest lans i szpan.
Wyrwie Cię z korzeniami,
z tym co chowałaś skrycie,
co do tej pory miałaś w niebycie.
Nie moja, Lilijo!
Komentarze (7)
(Satyra nie. Jest to wiersz - raczej z kategorii
"Wolny", bo toniczny czy sylabotonik - raczej bym też
nie klasyfikowała. Zbyt wiele jest za bardzo prostych
rymów, co pracuje in minus dla wiersza. To tak ku
wyjaśnieniu zmierzając, dodałam całość w nawiasie.)
Mariat! Nie jestem dobrze rozeznany w tych
kategoriach.Satyra to chyba nie jest.
Piszesz "satyra" - ale widać, że z treści przebija
bolesna farsa, bowiem życie nie zawsze układa się wg
pobożnych życzeń.
Życzę wesołych świąt.
Ten wiersz jest o relacjach damsko-męskich.Kwiaty też
lubię.
Tak łatwo i bez zastanowienia zrywamy kwiaty aby
cieszyć się nimi tylko mała chwila a później lądują w
śmietniku. Ciekawie z wymowna treścią. Pozdrawiam.
A to prostak i cham!!! Dobre, pozdrawiam.
Fajnie o lilji wodnej, która jak mi wiadomo jest pod
ochroną. A ten "prostak i cham" zachował się jak boski
pan Tolibowski:) Pogodnych Świąt Wielkanocnych.