Moja liryczna bulimia
Podpieram się o srebrną stalówkę.
Ostatnio mam coraz mniej myśli,
i może dlatego czuje się
nienasycona....
Patrzę na kartkę,
widzę na niej grubość moich marzeń,
widzę przetłuszczone rymy...
Dziwne_ bo choć spoglądam na dostatek
to sama czuje niedosyt...
Nie.. już tak dłużej nie wytrzymam
spoconą dłonią sięgam po kilogram słów,
pare tłustych epitetów, popijam to
przenośnią...
Mam do siebie pretensje, i znowu czuje
wstyd.
Znów spoglądam na to ciało-
sto kilogramów poetyckiego gówna zwisa ze
mnie...
Już z przyzwyczajenia wkładam palec
musze to przecież wyrzygać z siebie..
Wypluwam całą ortografie, i
gramatykę....
a na gruncie moich wymiocin buduje się
na nowo miłość do wystających kości...
bladej kartki, i krwi która coraz wolniej
krąży w stalówce..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.