Moja łódź
Moja łódź jak dziurawe naczynie
Wodę słoną bierze przez denko,
Taką łupinką już nie popłyniesz
Na ocean pragnień - Wenko.
Stargane żagle przez wichry i sztormy,
Ster nieposłuszny już rękom,
Bez kondycji i formy
Nie popłyniesz już nigdy - Wenko.
Przez wszystkie kolorowe morza
Przyzywam cię przez obie półkule,
Balsamem ojca Grzegorza
Natrzyj mi plecy i mnie ulecz.
Komentarze (17)
Ironia dobra, moje klimaty ale wiara czyni cuda i
czasem z niczego wszystko się uda.
Bardzo ładnie:)
Dobrego dnia:)
Oj tam oj tam popłyniesz Wenko
pozdrowionka :)
Fajnie :)
a może popłyniesz...
Fajny ...
+ Pozdrawiam (:-)}
Dobre.
Wszystko się zużywa z czasem. Ostatnie dwa wersy to
dobra reklama dla "balsama":) Miłego wieczoru.
Ładnie... Myślę że w ostatnim wersie bez "mnie" byłoby
jeszcze ładniej :)
każdy już od chwili urodzenia się starzeje
głowa do góry
i nie martwić się proszę
pozdrawiam serdecznie:)
Weno :):):):):):):):) tak cos o tym wiemy:)
Łatamy to swoje zdrowie, bo chcemy jeszcze pożyć.
Pozdrawiam.
Demona, łódź nie nadaje się do kapitalnego remontu.
Tachoroba nazywa się SKS, czyli starość.
ahoj :) świetna autoironia, pozdrawiam
Wymaga naprawy.