Moje CV
Urodziłem się w Lublinie w zielonej
dzielnicy
nad brzegiem rzeki spokojnej Bystrzycy.
Matuś mnie zrodziła w trudzie i znoju
w czasach komunizmu lecz duszy spokoju.
Przedszkole i szkołę już dawno
skończyłem
mnóstwo dobrej wiedzy przez lata
zdobyłem.
Praca była różna lecz muzyka w głowie
kochałem te nuty bardziej niźli zdrowie.
Potem była żona piękna i bogata
która sobie wziąłem aż do końca świata.
Z wielkiej miłości dziecko się zrodziło
potem parę latek każdemu przybyło.
Siwy włos się kruszy pomału wypada
już starość się zbliża i klamka zapada.
Od dziś składam rachunek sumienia
zostawię innym dobre wspomnienia.
Już sprzątać zaczynam teraz po sobie
a inni postawią krzyż na mym grobie.
A gdy już będę w drewnie zamknięty
orkiestry niech grają na instrumentach
dętych.
Dotarłszy do bram Piotrowej stolicy
To wspomną mnie dzieci z zielonej
dzielnicy.
Komentarze (12)
zdrowych i wesołych świąt Wielkanocnych życzę:)
Najlepsze CV, jakie czytałam w życiu.
fajny, ciepły i interesujący życiorys* Pozdrawiam
Wiersz piękny, jak spowiedź życia. Wesołych
,spokojnych świąt Wielkanocnych.
tam zawsze się zdąży,,, zdrowych, pogodnych
świąt,,,pozdrawiam :)
miłe
za za Vickim , ale jeszcze nieprędko!
Bardzo podoba mi się Twój wiersz Andrzeju! Miłego
dnia.
Pozdrawiam serdecznie:)))
100 lat Andrzeju ;-)
myślę-dlaczego w czasie przeszłym,
piszesz o żonie, sam nic nie dopowiem - o nie.
Wesołych Świąt i mokrego dyngusa
Pozdrawiam serdecznie
życzę Tobie by spełniły sie te marzenia
niech zagrają na dętych, bez rzępolenia
sonatę b-moll op.35 Chopina
Ja mieszkam w Mełgwi, można dojechać ,,5,,. Tak się
zastanawiam w jakiej mieszkasz dzielnicy i nie mogę
dojść?
Ładna spowiedź z życia.
Pozdrawiam ziomka.