Moje mysli
Moje myśli zamknąć w skrzyni
Skondensować umysł, który się ślini
Nocą wstrętne i nieokiełznane się budzą
Całe me ciało fantazjami trudzą
Jakby im obrzydliwym tego było mało
Przywracają wspomnienia by zadość się
stało
Moje myśli jak ćmy i nietoperze
Weźcie je! Niech ktoś je zabierze!
Kiedyś z nadzieją w przyszłość
zapatrzone
Dziś przeklęte, przeszłością zabrudzone
Często niemoralne, czasem sprośne
Niczym echo w górach po nocach nośne
W nich dotykam rozkoszy i rozpaczy
W nich i nierzeczywiste się wydarzy
Kocham tę każdą plątaninę wyrazów
Każdy powstający tam układ obrazów
Poprawiam wszystkie me niedoskonałości
Lecz odważnym wadom dodaje ostrości
Niczym prorok wyprzedzam zdarzenia
Świat albo szaleje albo się nie zmienia
Staje się lepszy lub bardziej zakłamany
Przepełniony miłością lub zupełnie
przegrany
Nieodpowiedzialnie spłodzonymi czynami
Stawiam poroniony mur między nami
Tak to się dzieje nocami w mej głowie
I co jeszcze w nich śpi nikt się nie
dowie
Chciałabym te myśli zadusić
W niepamięć je wszystkie wypuścić
Odebrać sobie możliwość myślenia
Wprowadzić je w stan ostatecznego tchnienia
Komentarze (1)
bardzo ciekawy wiersz,pięknie napisany:)...Widać w nim
talent...Zostawiam plus:) i życzę nieustającej weny
twórczej