moje pragnienia...
wsłuchana w ciszę pustego domu
marzę, że zjawisz się niebawem
ale nie mówię nic nikomu
bo po co czekam?jakim prawem?
nie pragnę przecież gwiazdki z nieba
nie pragnę wyznań szeptanych do ucha
tylko, byś przyniósł czasem ciepłą
herbatę
usiadł przy mnie, zwyczajnie wysłuchał
chciałabym, byś okrył plecy kocem,
gdy wrócę do tego, co zwą domem
lecz nadal siedzę samotna
przytłoczona myśli ogromem
zegar zamruczał smutną kołysankę
nie ma Cię...czy kiedyś będziesz?
w rękach trzymam pełną filiżankę
łez, od ktorych mokro wszędzie
*Nie wystarczy mieć dokąd wrocić, trzeba jeszcze mieć kogoś, kto będzie na Ciebie czekał*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.