MOJE SZCZĘŚCIE
Szczęście do moich drzwi
Nieśmiało zapukało
Tak jakby bało się wejść
Tak jakby się wahało
Strach przed nieznanym uczuciem
Ruchy sparaliżował
Głowę w piasek jak struś
Chciałam nagle schować
Bo czy za tymi drzwiami
Szczęście stoi prawdziwe
Czy może ból i zranienie
Uczucia jeszcze tak żywe
Brakuje mi odwagi
By zacząć wszystko od nowa
Więc ciągle nie otwieram
Za drzwiami ciągle się chowam
A ono do tych drzwi
Prawie się już dobija
Nie wiem co mam zrobić
Czas tak szybko mija
Jeśli nie dam mu szansy
Odejdzie gdzieś daleko
A ja w samotności
Będę znowu czekać
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.