Moment bezwładności
Cicho,
bezdźwięcznie,
bezgłośnie,
bezszelestnie - siądź.
Przy mym boku bądź.
Nie pytaj już o nic,
niech to będzie język dłoni.
Przytul jak nikt dotąd - słowem,
śmiechem.
Dziś pozostań moim echem.
Niech zatrzyma się zegarek,
by przeistnieć godzin parę.
Bez zbędnego już amoku,
zgiełku, szumu no i tłoku.
Tylko zrozum me słabości,
póki w sercu gorycz gości.
Może Tobie będzie dane,
dziś jej przelać wielką czarę?
Ja? Policzę do dziesięciu,
i wyrzucę zbędne dźwięki,
by tak zasnąć w takt piosenki.
Bądź oparciem dla mnie - tyle.
Bym się mogła zgubić,
aż na całą chwilę.
Uciec przed światem,
przed jego nicością,
gdzie człowiek wilkiem,
a życie wrogością.
Komentarze (3)
Bardzo na tak:) Pozdrawiam.
Czy jest taki piękny świat,żeby można było przed tym
złym uciec.Ładny.:)
tez bym chcial uciec z jakąś ksieżniczką pozdrawiam :)