Monidło
Tkwi w chmurze dymu
z postaciami ze snu i wspomnień
wysoko ze ściany
zdejmuje portret dwojga
dziewczyna jest młoda
on z wąsikiem czarniastym
poczuł wstydliwy przypływ pożądania
pokój jak okręt kołysze się
powraca instynkt przeżycia
tego.
Pierwsza żona
w dni powszednie
siadała przy jego boku
i z rozrzuconych talii kart
wypędzała demony zwątpienia
księżyc robił swoje.
Zaprząta sobie głowę lanszaftem
głęboki oddech oznacza ekscytację
jakby wyszedł na spotkanie
z latającymi talerzami
a melodyjny krzyk sowy
porozumieć się drogą telepatii
nie wie dlaczego.
Koszulę miał rozchełstaną
schował zdjęcie do szuflady
powiesił cudowny obraz
z drugą żoną
w najnowszej rozdzielności cyfrowej.
Komentarze (10)
Nie dojrzałem pesymizmu, obraz w rozdzielczości
cyfrowej, to brzmi jak piękna bajka...
Pozdrawiam serdecznie,
Miłego dnia
Fanie napisane :)
landszaft stracił d /Landschaft/
Cudowny obraz jak cudowne panaceum, czy działa?
Fanjnie napisane,pozdrawiam:)
Ja już mam trzecią, ale jakoś nie zbiera mi się na
wspominki...
Sturecki
Bardzo fajnie to oceniłeś i fajnie.
Dziękuję wszystkim.
Pierwsza zawsze będzie pierwszą. Być może po drugiej
będzie trzecia i następna. Lubię takie klimaty i
podatny jestem na wspomnieniowość. :):)
Ciekawie zobrazowana zaduma nad życiem i dwoma
małżeństwami.
Miłego wieczoru:)
Surrealistyczn treść kreśli obraz, gdzie chmura dymu
staje się płaszczyzną wspomnień i snów, a postacie
pojawiają się jak portrety ożywione. Narracja zręcznie
przeplata elementy intymne i osobiste, jak pożądanie
czy demony zwątpienia, z odniesieniami do codzienności
i technologii cyfrowej. Wrażenia zmysłowe, jak
ekscytacja czy melodyjny krzyk sowy, wzmacniają
niepokojący ton miłosnej fabuły.
(+)
Pierwsza miłość nie rdzewieje.
Właśnie tak>
Dzięki.
a pewnie ciągle mu brakuje tej pierwszej,
niezapomnianej.