Monologi - Dialogi
(Recepcja, Uczucie, Spontan)
- Głosy z ciemności wołają ku powierzchni
planety, która się wygina i wyłamuje
ręce,
na wierzchu od dawna pustka i skorupa
zastygła,
wulkany nieczynne. Stwierdzenia i
stwierdzenia. Nic nie przerywa długiego
zapadania się. Nie chcę (przebłysk Ja) znać
prawdy i pamiętać. Kielichy...
Chcę tylko pić z rzek zapomnienia.
Deszcz i wiosna już nie potrafią przebudzić
ze snu człowieka, mnie (pączkowanie albo
lustro, świadomość samego siebie).
(Aktor)
- Ja, Ja. Ja. Ja. Ja. Ja. Ja. Ja. Ja. Ja.
Ja. Ja. Proszę pana psychologa, co pan na
mnie patrzy (moment, w którym ja
uświadomiło sobie istnienie superego i
siebie), to dla pana ten popis, psychiczny
rozwój. Czy pan to widzi (Aktor epatuje
Superego)? Może to „ja” do „siebie” piszę
(przed chwilą mówiło). Ja do wyodrębnionej
części ja. Tej, co ocenia (oceniała) tę
część ja, która teraz pisze, część
popisującą się (ale jakby przechodzącą w
refleksję).
(Refleksja)
- Oddam głos obserwatorowi
(Przyjaciel)
- Nie jest to możliwe.
On
milczy, on zawsze czyha na błąd.
Jest nieuchwytny i oddala się, gdy chcesz
na niego spojrzeć.
Twój anioł stróż.
On się patrzy. Jest niemy. Myśli jego są ci
znane. Mówi do ciebie, gdy ty działasz, ale
to co mówi, to tylko ocena tego, co ty
robisz. Nie ma swoich odczuć. Jest tylko
komentarzem do żyjącego (do ja
działającego)
(Refleksja)
- Teraz jest nas trzech. Kto mówił do mnie
o obserwatorze? To mówił mój przyjaciel.
Ktoś, kto się chyba przejął moim stanem.
Część ja do towarzystwa. Mówiłem do siebie
poprzez niego, poprzez przyjaciela, część
ja reprezentującą mnie, jak kogoś innego,
ale też żywego. (i jednego ze mną, choć
będącego tylko głosem. Do niego zwracałbym
się na ty)
Wszystko to jeden organizm.
A gdy „mówiłem” (przyjaciel mówił) o kimś
zupełnie trzecim (już czwartym), że
obserwator jest komentarzem do „żyjącego”.
To „żyjącego”, kogo „żyjącego”?
Nie wiem czy to nie jakiś schemat (tak
schemat zadany samemu sobie to istota
działania aktora) Dopełniacz. To był
wyłącznie opis, coś martwego, „żyjącego”,
jak „padającego deszczu”, ”świecącego
słońca”. Określenie stanu, cechy. To o kimś
mi niedostępnym. Bardziej niedostępnym niż
ten niemy obserwator, który mówi (o którym
przyjaciel mówi) ostatecznie, że jest
komentarzem. Gdybym zamiast żyjącego
powiedział żyjący? Tak, to by było to samo,
tylko że z mniejszego oddalenia. To
„żyjącego” jest ujęte z większego
oddalenia. Coś na kształt czasu
przeszłego.
Ale wtedy ja słuchało przyjaciela, było
słuchaniem, żyjący był słuchaniem, a
dysponował pamięcią o sobie z przeszłości,
o „żyjącym”. Wydaje się że pamięć o sobie
posiada ja działające, pamięć obserwatora,
to coś zbędnego, wypalone na kamiennych
tablicach - no może, raz na jakiś czas, coś
innego wypalane jest. Przyjaciel zaś budzi
się, przychodzi i odchodzi, jak duch.
Refleksja też może pamiętać, filozof to ja
refleksyjne, wie o swych teoriach, gdy się
budzi z rana.
&. Jedna uwaga. Słuchanie, uciekanie to
instynktowne działania, w nich nie ma
aktorstwa, pierwsze aktywności żywej istoty
to spontaniczne działanie, jeszcze wyzbyte
aktorstwa. Odmiana ja działającego, z niego
dopiero aktor. Z czasem całe działanie to
aktor u niektórych.
Komentarze (3)
z ciekawością czytałam.
Ja się tak nie rozwarstwiam.
"Zestaw" składa się z monologów różnych osobowości,
które reprezentują różne aspekty ludzkiego myślenia i
działania. Przesłanie wydaje się dotyczyć złożoności
ludzkiej natury, w tym procesów myślowych, zmagania
się z własnymi myślami i różnymi stanami świadomości.
(+)
Zacięcie do dramatu masz, pisz!
Głos mój jest Twój!