MONOTONIA
ciężki oddech poranka
gorące, słoneczne niebo
codzienna podróż
znajomym autobusem
tłum na schodach
zabiegany, w górę, w dół
klimatyzowane biuro
wściekły krzyk
wymęczona przerwa
tuż przed zachodem
zimna kawa i
stwardniałe ciasto
miasta czar
wyjście w mrok ulicy
lekki spacer
w deszczu
pięć minut przed
zamknięciem
sklep - dietetyczna Cola
i trochę owoców
wkońcu w domu
biorę prysznic
kładę sie do łóżka
i zaczynam żyć - marzę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.