Moralność
Możecie mówić mi jak chcecie,
Nawet obrażać brzydkim słowem.
Ale się nigdy nie dowiecie,
Jak silną mam, tę starą głowę.
Wiele przeżyła przez te lata,
I jeszcze więcej znieść musiała.
Zanim wiekowa przyszła strata,
Zanim do końca osiwiała.
Moralność była mi ostoją,
Chociaż do bram pukali łgarze.
Lecz się broniłem wolą swoją,
Którą mi życie dało w darze.
Możecie mówić mi jak chcecie,
Nawet obrzucić błotem duszę.
Ale się nigdy nie dowiecie,
Że ja już więcej nic nie muszę.
Bo przekroczyłem próg cierpienia,
I jeszcze więcej mogłem znosić.
Lecz taki stan, cóż w życiu zmienia,
Czy o coś więcej mogę prosić.
Moralność była mi baczeniem,
Chociaż wpraszali się cynicy.
Ważniejsze jednak jest marzenie,
Niż łyk mądrości z łask krynicy…
Komentarze (4)
U Ciebie każdy dzień to jedna, wieka refleksja.
Cenne refleksje, brzmią jak bilans życia. Mam
nadzieję, że autor nie ma powodu żałować moralności ;)
Miło było przeczytać udany wiersz. Pozdrawiam.
Zawsze możesz o coś prosić, czegoś od życia
oczekiwać. Dobry przekaz
Ładna refleksja o wieku słusznym, o moralności, która
jest ostoją. Szkoda tylko, że ta refleksja jest w
czasie przeszłym - czyżby "moralność była mi ostoją" -
lecz już nie jest?
"Moralność była mi baczeniem" - może lepiej byłoby
znaleźć inny wyraz, np. spełnienie, dążenie.
W sumie podoba mi się.
Pozdrawiam.