Morfeusz
napisane w 2001 pierwszym roku, 13 lat temu , gdy miałam 17 lat, znalezione w jednym z pożółkłych zeszytów.
Gwiazdy ci patrzą z oczu
u rzęs wiszą resztki gwiezdnego pyłu
we włosach wplątane komety
żeglują w smutnym posoczu
Gwiazdy ci patrzą z oczu
księżyc serca przy piersi się kołysze
i kraterami wybucha
w rozszemraną ciszę
Przychodzisz lecz ja cie nie słyszę
daleka jest galaktyka twoja
gonię cie drogą mleczną
i opadam jak gwiazda nie moja
Gwiazdy ci patrzą z oczu
niedoścignionych asteroid nieba
przychodzisz i mijasz mnie łukiem
obsypujesz garstką spokoju, uciekasz
odbierasz mi spokój
i patrzysz
a gwiazdy sypią się
z twych oczu
Komentarze (7)
Gdy widzimy jak się te gwiazdy sypią z oczu, tracimy
głowę, to chyba niezależnie od wieku :)
myślę ze po latach spełniło się wiele Twoich marzeń
pozdrawiam
ładnie Marlenko duża dojrzałość jak na 17
lat,pozdrawiam
Trzeba było zostawić w zeszycie ten naiwny,pełen
"gwiezdnych" metafor wierszyk jako pamiątkę z lat
baaardzo wczesnej młodości.
Z przyjemnoscia przeczytalam:)
Pozdrawiam:)
podoba mi się, zwłaszcza ostatnia zwrotka świetna :-)
końcówka świetna