motyle
Obudził mnie pocałunkiem
jak skrzydła motyla jego usta
na mej piersi bezszelestnie trzepotały
w bezruchu zamarłam
ze strachu
że ucieknie
spłoszony oddechem...
Obudził mnie pocałunkiem
jak skrzydła motyla jego usta
na mej piersi bezszelestnie trzepotały
w bezruchu zamarłam
ze strachu
że ucieknie
spłoszony oddechem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.