Mówiąc mi żegnaj
Miałeś wiele odwagi
mówiąc mi "Żegnaj" prosto w twarz...
Jak zawsze niewzruszony,
jak zawsze twardy jak głaz.
Nawet głos Twój nie zadrżał,
nie zająkłeś się ani raz...
Twardo patrzyłeś mi w oczy,
mówiąc - "Widzisz mnie ostatni raz".
Widziałeś ból w moim spojrzeniu,
jednak nie zaniechałeś słów...
Mówiłeś o pożegnaniu,
i o tym czego nie chciałbyś znów.
Ja stałam w milczeniu,
patrząc w Twoją twarz,
A potem stałam nadal...
widząc jak się oddalasz.
I wtedy zrozumiałam...
że byłam zabawką Twą,
i wtedy pewność miałam,
że byłam nową grą.
Lecz teraz pytam siebie,
Bo zapytać boję się Ciebie...
Ciekawe czy Ty mnie
kiedykolwiek kochałeś...
a może od początku udawałeś?
Ludzie dzielą się na tych dobrych i na Tych złych... Ty jesteś poprostu odważny - że potrafiłeś bez jednego mrugnięcia przekreślić dwa lata :-(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.