Może nadejdzie...
Może nadejdzie ten upragniony dzień
Gdy wersy jak obraz staną przed oczyma
Sprzed powiek ucieknie niemożny cień
Co słowa gdzieś w głębi duszy ukrywa
Może nadejdzie utęskniony żar
Którym mym słowom kiedyś nadawał
znaczenia
Ukaże drzemiący we mnie niegdyś dar
Sposobu zaznawania cichego ukojenia
Może wreszcie wróci moja wena miła
Skradziona przez nieświadomą Inspirację
Słowami nakreśli portret który wyśniłam
Z rzeczywistości uciekając w imaginację
Może wreszcie metaforami ozdobię wersy
Ukazujęc Jemu o czym pustymi nocami śnię
Moja ręka stworzy wiersz niepierwszy
I spod mego pióra wyjdzie proste: "kocham
Cię"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.