Może zwariowałem
Leżysz wykończona,
W świeżutkiej pościeli.
Jak się dowie żona,
To będziemy mieli.
Jak mam się obronić,
Plama zdradę znaczy.
Kłamstwem czyn osłonić,
Może mi wybaczy.
Może nie zabije,
A winna to zrobić.
Zdrajca już nie żyje,
Najlepiej go dobić.
Leżysz tak spełniona,
W nie swojej pościeli.
Jak nas dorwie żona,
To będziemy mieli.
Obrony nie będzie,
Ani też litości.
Bo tkwimy w tym błędzie,
Obłędnej miłości.
Która rozum mami,
Namiętnością żyje.
Co się stanie z nami,
Ja już w grobie gniję.
Dobrze, że to mara,
Umysłu marzenie.
Ja się przecież staram,
Własną żonę cenię.
I nigdy nie chciałem,
Takiej sytuacji.
Może zwariowałem,
Lecz sporo w tym racji.
Komentarze (2)
Jeżeli to miłość to pewnie zwariowałeś
rozśmieszyłeś mnie! ( pomarzyć nie tylko można, ale
wręcz trzeba!)