Mrok
pisać już dzisiaj nie mogę
gdy w żyłach atrament stygnie
czekać mi pozostało
aż Śmierć z peleryną mignie
bywały dni liche i piękne
radościom nie było końca
dziś ciemność spowiła umysł
dziś noc wieczna- brak Słońca
mówili że wszystko przemija
lecz pasja i zapał nie zgasną
ja sama sobie sprawiłam
trumienkę za życia zbyt ciasną
słowa tak gładko płynęły
uściski jak sploty węża
ufałam że pokój trwać będzie
wyzbyłam się z serca oręża
lecz życie krwawe boje toczy
bliznami duch mój się sączy
dobrze że nikt nie dostrzega
że świat powolutku się kończy
Komentarze (3)
"ja sama sobie sprawiłam
trumienkę za życia zbyt ciasną" - za ten zwrot dam
plusa..poruszył.. M.
Ogólnie mi się podoba, treściowo naprawdę ciekawy..
pozdrawiam;)
Z warsztatem - oj dużo do nadrobienia. Jednak treść
zdecydowanie dobra i za to pochwalę. Pozdrawiam :)