Mróz jak diabli
żoneczka wymyśliła w przerębli pranie ...
co ta zołza
ze mną wyczynia
na dworze sroga zima
a ona mnie na smyczy
nad staw pogoniła
brudne ciuchy w rękach trzyma
w przerębli zrobisz przepierkę
ja ciebie na lince przytrzymam
czy ty serca nie posiadasz
mróz jak diabli śnieg do kolan
zmiłuj się kochanie
ptaszek
w gaciach mi przemarznie
grypa może też dopadnie
po co wzywać masz lekarza
lepiej prosić już grabarza
dość gadania
trzymaj topór wykuj otwór
i to migiem
szybko się uwinąłem
cały w soplach ledwo dyszę
wyciągaj
dookoła słyszę tylko ciszę
Autor Waldi1
Komentarze (19)
Jesteś niekonsekwentny. Jak córka zachęca do
morsowania - to dobrze; jak żona - to źle...
Przecież pisałeś, że lubisz morsowanie .
Tu nie o pranie żoneczce chodziło. Chciała Ciebie
zahartować, na zbliżające mrozy przygotować. Ponoć
morsowanie wpływa na zyskanie odporności. Pozdrawiam
serdecznie z uśmiechem:))
A to chyba żart.
Kiedyś tak się prało.
Moja Babcia i Mama tak.
Miłego dnia.