Muśnięciem warg pokazałeś nowy...
Muśnięciem warg pokazałeś nowy świat.
Jak można żyć szczęśliwie.
I łzy wesołe ronić.
Ujrzałam oczami twoimi jak można cieszyć
się miłością.
I nie chcieć niczego w zamian.
Być.
Z dala, a jednak razem.
Łącząc w całość, będąc jednocześnie
sobą.
Istnieć dla jednego pocałunku.
Kilkoma słowami obróciłeś świat o sto
osiemdziesiąt stopni.
Ukradłeś serce bezmyślnie.
Chcąc po koniec końców w nim żyć.
Teraz już nie ma nas.
Jestem ja.
I jesteś ty,
na końcu nieba naszego, gdzie księżyc
wysoko świeci.
I świerszcze w oddali nucą piosenkę
miłosną.
Słychać tam szum morza kolorem turkusu.
I drzewa i skały wiatr popycha ku nam.
Zwierzęta leśne nawołując brną w otchłani
ciemnej.
Bo już nie ma nas.
Z osobna patrzymy w te same gwiazdy,
które błagalnie krzyczą: nie uciekajcie od
miłości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.