Myślisz, że wszystko jest...
Myślisz że wszystko jest proste?
Że wszystko da się od ręki zakończyć,
że nie ma konsekwencji myśli i słów,
że czyny popełnione z miłości da się
wytłumaczyć.
Zraniłaś mnie i ranisz mnie dalej.
Choć już nie jesteśmy razem.
Ranisz mnie dalej.
Swoją upartością.
Nie powiedziałaś mi wczoraj czemu tak
naprawdę,
nie chciałaś mi dać swojego zdjęcia?
Powiedziałaś tylko, że nie lubisz gdy ktoś
je posiada.
To zbyt proste wytłumaczenie.
Według ciebie proste są najlepsze.
Czemu nie chciałaś zakończyć tego po
mojemu?
Czemu chciałaś mieć ostatnie słowo?
Jeszcze raz powtarzam czego się bałaś?
Czego się obawiałaś?
Czemu nie chciałaś okazać się w
porządku?
W stosunku do mnie, lecz
i także do siebie.
Spełniając moją prośbę pokazałabyś swoje
serce.
(czemu nie chciałaś go pokazać)?
i jego wyższość nad innymi nic
nieznaczącymi
wartościami?
Czemu nie chciałaś mi go dać?
Dlatego, że cię kochałem?
Właśnie dlatego?
Nie rozumiem cię.
Byłaś moją pierwszą i chciałem mieć po
tobie jakąś pamiątkę.
Pierwszej dziewczyny się nie zapomina.
Czemu jesteś dokładnie taką jak nazwałaś
się
w swoim pożegnaniu?
Czemu dążyłaś do tego bym zapamiętał cię
jaką niezdolną do miłości dziewczynę?
Zdolną jedynie się bawić?
Czemu dążyłaś do tego bym stracił do ciebie
szacunek?
Czemu nie chciałaś bym cię dobrze
wspominał?
Czemu miłość zadaje ranę?
Czemu ty zadajesz mi ranę?
Czemu muszę płakać po tobie?
Wczoraj drugi raz przez ciebie płakałem.
Drugi i ostatni raz.
Nie zamierzam dłużej się męczyć.
Nie mam siły cię przekonywać.
W końcu to twój wybór.
Wczoraj padły z mojej strony ostre
słowa.
(Wypowiadałem je w gniewie, lecz taka jest
prawda,
moja prawda, twoja już mnie nie
interesuje)
Ostatnie słowa tej tragedii.
Kurtyna opadła.
Już nie jesteś moim ideałem
i już nie będziesz nim w przyszłości.
Jesteś w lepszej sytuacji ode mnie
Bo ty nie potrafisz się winić.
(Albo nie zdążyłem cię poznać)
Nie umiesz brać życia na poważnie.
Tym lepiej dla ciebie.
Więc czym masz się przejmować.
Niczym.
Żyjesz chwilą.
Jutro cię nie interesuje…
Więc pozostań taką jaką jesteś.
Pozostań taką jaką chciałaś żebym cię
zapamiętał…
i zniknij z mojego życia.
Mam w sercu taką nadzieję, że kiedyś
sama przekonasz się co znaczy być
zraniona.
Lecz z drugiej strony serce mówi mi,
żebyś odnalazła szczęście i byś była
spełniona.
Ławka
Komentarze (3)
No cóż takie jest czasem okrutne prawo miłości.
Z każdej pracy upieczesz kołaczy :) Pozdrawiam
mi się podoba pozdrwiam :)