Myśliwy to
snajper z lunetą Zeiss
bohater wieczornego bigosu
dumny, trafił w komorę
bezbronną o łagodnych rysach sarenkę
na polanie przy lesie
ziółkami karmiła swoje małe
strzał rozszedł się po lesie
wszystko zamarło
wrony szlochają nad stawem
dzięcioł wybija na dębie
marsz żałobny Fryderyka
małe jakby nigdy nic pasą się
nieświadome ,że sierotami zostały
pierwszy raz strzelby trzask słyszały
nawet snajperzy kochają
swoje dzieci
(B)
Komentarze (19)
Wzruszający wiersz. Często tak bywa wśród ludzi
niestety.
kto strzelbą wojuje od kuli ginie. pozdrawiam
wiersz z wystrzałem - głośny apel - brawo!
Oooooooo! Snajper narobił bigosu w leśnym zoo. :)
Pozdroooooooo
Smutny wiersz, polowanie w okresie ochronnym za to
powinny być najwyższe kary. A w życiu cóż nasz łańuch
pokarmowy jest taki nie inny.
wiem coś nie coś o miłości macierzyńskiej zwierząt...i
aż boli serce ile te zwierzęta muszą się nacierpieć...
Dobry wiersz - duży plus ode mnie
Komu się chce myśliwego bigosu niech przedtem pomyśli
o sierotach sarenkach, niech oszczędzi im sierocego
losu. Tytuł trafny.
Tragiczny" bohater" wieczornego bigosu.
dlatego właśnie Marku nie lubię polowań a modne Ci one
zawsze...dobry wiersz. pozdrawiam cieplutko :)
Bardzo smutna tematyka, bliska memu sercu.
Bardzo smutny wiersz a tresc wzrusza,oj wzrusza
Nie ma to jak strzelanie aparatem fotograficznym.
Wiersz daje do myślenia...czy zwierzęta muszą ginąć?
one też mają dzieci
Ciągle jescze spotykam się z takim przekonaniem, że są
zwierzęta lepsze( pożyteczne) i gorsze. Ból pozostaje
niezmienny. Bardzo Ci dziękuję, że powiedziałaś mi
dzisiaj tak wymownie " smacznego", bo też się
szczycę, że kocham przyrodę.