NA BRZEGU
Miłość wisi w powietrzu, gdy Świętojańska Noc. :):)
wżarte w sny kawałki dotknięć ranią
tajemnicą
patyna czerwona pieczęcią przyciąga
zjawisko
refleks błysków dyskoteki spilśnionych
nastrojów
zatrzymuje w pół pozie żale nieskończone
brzegi jezior objęte mrozem a żagiel jak
kropka daleka
zakleszczone w rękach rozpaczliwie strzępy
prześcieradła
i garnek na pamięć zbiera łzy na wiersze
kolejny dzień na brzegu łózka mężczyzny
świata
niecierpliwość nową kobietą monotonię
zapala
do świtu wyższe światło spływa za drzwiami
rozmyta norma
zagubienia odtrutka na ból o zapachu i
smaku samotni
wkalkulowana w biznes odkładanie ciał
oczarowanych
skostnienie uczucia powiększa obszary
a w ogrodzie pachnie brzęczą skrzydlate
westchnienia
plastrem miodu czas bieli znów pnie
drzewa
zalążnie motyli w sercu dziury żłobią
aby odnaleźć strwożone kochanie
coś co ucieka jest na zawsze
co naprawdę znaczy!
tęsknica fajerwerkiem dźwięczy
podniesiona
rozerwiesz noc by stworzyć kobietę
dym papierosa
całuje mrok szaleństwem wyobraźni
UŁ
napisany Łódź,21.06.2009 ula2ula
Komentarze (19)
"Miłość wisi w powietrzu, gdy Świętojańska Noc." - i
tak jest od wieków...
Oblicze miłości we współczesnym świecie, miłości
niespełnionej, ważnej ale traktowanej nieco
drugoplanowo, a w sercu tęsknota i potrzeba
szaleństwa. Masz niezwykły dar wyciągania i opisywania
stanów z wnętrza serca i duszy, chylę czoła.
Pozdrawiam :)
ech te noce, kiedyś się tańczyło, gdzieś na zboczu
wawelskim przy jamie. unosiły się dźwięki kochane i
zagrali nam Bregovića... ściakam serdecznie :)
W środku lata miłość z przyrodą się splata.