na dzień dobry
wezmę kąpiel w błękitnej pianie
aż po szyję się w niej zanurzę
a mydełko wcale nie tanie
zmysły senne uniesie ku górze
rozkoszować się ciepłą wodą
chcę samotnie w ciszy poranka
jeszcze raz mnie twe dłonie uwiodą
nim rozpryśnie się snów filiżanka
chwila słodka, że omal nie mdleję
puszczam bąka i w członkach mam luzik
boski płyn od bąbelków szaleje
lubię takie poranne jacuzzi
autor
ireczek
Dodano: 2013-11-02 10:11:40
Ten wiersz przeczytano 2306 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (20)
poeci często zapominają, że człowiek to nie tylko
uczucia, to złożony organizm z jego hm...
przypadłościami - puszczamy bąki, bekamy, gra nam w
kiszkach, strzela w kościach, łapią nas skurcze,
oddajemy ekskrementy, pocimy się itd niewielu ma
odwagę by się z tym zmierzyć, większość pisze o
ptaszkach i chmurkach, bo to wdzięczne tematy. Brawo
za odwagę i poczucie humoru :-)
Uśmiechnięta groteska. Miłego dnia
haha, nie lepiej szampana dolać do wanny? fajny rym -
luzik/jacuzzi:) pozdrawiam
nie przeczytalam ani komentarza ani rodzaju wiersza I
powiem tak, wprowadziles mne w dosyc przyjemny klimat,
az zapragnelam zeby woda musnela moje cialo, a potem
boom plaskacz,"obudz sie" ktos puscil baka I ma w
czlonkach luzik:) I zaczelam sie smiac :)
Dzieki za uwage o tytule, wczesniej byl jeszcze
gorszy, kojarzyl sie ze spotkaniem na grzyby:))
zmienilam :)
Pozdrawiam, z bezpiecznej odleglosci:)
Witaj, uśmiałam się z groteski. Ja też lubię poranne
jacuzzi/może zamiast bąka/, zapach aromatycznych
olejków. Pozdrawiam