Na falach
Płynie okręt serca mego
wodami oceanu miłosnego.
Unoszą go spokojne fale
mila za milą, płynie coraz dalej.
Ciszę tę nagle wiatr przerywa
niebo posępna czerń zakrywa.
Kiedy burze wody spienią
czy też kursu mu nie zmienią?
Gdy błyskawice tną po niebie
czy zdoła dopłynąć do ciebie?
Pośród sztormu nawałnicy
czy nie stracisz niewolnicy?
W pieszczotę niewoli mnie porwałeś
moje prawo do wolności zabrałeś.
Chce ci służyć moje serce
nie porzucaj go w rozterce.
Sędzio, uchyl wyrok wygnania
narzuć słodkie jarzmo kochania.
Niech cisza ocean spowije
a okręt serca do ciebie dopłynie.
I opuści kotwicę w twym porcie na zawsze
jego miłość jak latarnia nigdy nie
zagaśnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.